Na pytanie o to, jak wygospodarować czas dla siebie po urodzeniu dziecka, warto odpowiedzieć z uwzględnieniem kwestii, które to zadanie utrudniają. Spróbujmy się zatem skupić nie na tym, co robić, by było łatwiej, ale na tym, z jakich powodów może być to trudne. U każdej kobiety sytuacja życiowa, osobista, a przede wszystkim psychiczna wygląda inaczej. I to jest pierwsza ważna kwestia, którą trzeba wziąć pod uwagę – różnimy się od siebie, więc trudno o uniwersalne rozwiązania, pasujące do każdej mamy. Jednak to, co można zaobserwować u mam, dla których szczególnie kłopotliwy jest brak czasu, to: 1. przekonanie, że dobra mama to mama w 100% oddana dziecku, 2. dążenie do perfekcji i nieumiejętność elastycznego podejścia do dynamicznej sytuacji po urodzeniu dziecka. Wygospodarowanie czasu dla siebie po urodzeniu dziecka to trudne zadanie i myślę, że większość mam się ze mną co do tego zgodzi. Wydaje się jednak, że jest ono trudne nie ze względu na to, że nie umiemy zarządzać czasem – w głębi duszy bowiem czujemy, że jako matki nie mamy prawa do czasu dla siebie. Przyjrzyjmy się sprawie bliżej.
Powoduje to, że możemy mieć kłopot z zostawieniem dziecka pod opieką innej dorosłej osoby, często nawet ojca dziecka. Możemy przez to dodatkowo czuć wyrzuty sumienia, gdy zajmujemy się sobą, pracujemy lub odpoczywamy. Wówczas w naturalny sposób brakuje nam przestrzeni i czasu dla siebie, ponieważ wszelkie obowiązki związane z dzieckiem próbujemy brać na siebie. Warto też zauważyć, że współczesna mama ma o wiele więcej zadań. Kiedyś sukces wychowawczy stanowiło dziecko najedzone, czyste i nieodzywające się kiedy nie trzeba. Dziś o sukcesie tym decyduje dbanie o rozwój poznawczy, intelektualny, emocjonalny, itp. Z każdej tej dziedziny próbujemy mieć doktorat. Dodatkowo nie żyjemy już w domach wielopokoleniowych i jesteśmy daleko od bliskich, a tym samym pozbawione rąk do pomocy. Często jedyną osobą, z którą możemy się dzielić odpowiedzialnością za dziecko, jest pracujący na cały etat nasz partner. Wypracowanie porozumienia w tej sprawie wymaga gruntownego przeformułowania stereotypowego myślenia o rolach męskich i kobiecych.
To przekonanie zasilane jest myśleniem, że opieka nad dzieckiem to sprawa wyłącznie matki. I jeśli nawet nie do końca się z tym zgadzamy, to tego rodzaju podejście jest w nas silnie zakorzenione i wspierane przez osobiste doświadczenia, wzory, które wynosimy z domu, i przekaz społeczny stawiający zajmowanie się dzieckiem w centrum życia matki.
Ten kłopot dotyczy mam, które mają względem siebie bardzo wysokie wymagania. Gdy chcemy być perfekcyjne, pragniemy zrobić wszystko najlepiej, jak się da, w jak najkrótszym czasie. Zależy nam na byciu sprawną, skuteczną i wielofunkcyjną. Takie też są wymogi dzisiejszego społeczeństwa, które stawia na realizację celów oraz szeroko pojętą samowystarczalność. W chęci robienia czegoś dobrze nie ma nic złego, dopóki nie zaczynamy snuć nierealnych planów, wrzucać sobie na głowę zbyt wielu zadań i za każdym razem, gdy nam coś nie wychodzi, zarzucać się oskarżeniami. Naturalnie brakuje nam wtedy czasu, bo chcemy za dużo. Nadmiernie perfekcyjne mamy czują lęk i napięcie, gdy rzeczy, które sobie zaplanowały, nie zostaną wykonane lub gdy efekt odbiega od ich często wysokich standardów. Skutkuje to brakiem motywacji, złym samopoczuciem i wrażeniem tonięcia w zalewie niezałatwionych spraw i samooskarżeń. Uważamy, że nie zasługujemy wówczas na dobre słowo, a tym bardziej na kawę z koleżanką, godzinę sam na sam z książką czy po prostu sen i odpoczynek. Nadmiernie perfekcyjne mamy są skłonne do poświęcania swojego prywatnego czasu dla dobra spraw związanych z opieką nad dzieckiem i prowadzeniem domu. Myśląc o nadmiernym perfekcjonizmie, musimy wiedzieć, że mocne skupianie się na wykonywaniu różnych czynności może być sposobem na odciągnięcie uwagi od własnego wnętrza. Być może właśnie tam dzieje się coś niepokojącego. Warto spojrzeć również na swoją przeszłość. Czy przypadkiem nie stawiano nam wygórowanych oczekiwań? Czy nie otaczano nas jedynie warunkową miłością? Nasze doświadczenia lub sposób, w jaki je przeżywaliśmy, czasem powodują, że nie widzimy wartości w robieniu czegoś przyjemnego dla siebie. Boimy się, że popełnimy błąd i przez to nie będziemy kochani i akceptowani. Zastanowienie się nad tym może rzucić nowe światło na pojmowanie przez nas naszych problemów związanych z wygospodarowaniem czasu dla siebie.
Ważne! Pamiętaj, że nie musisz radzić sobie sama z własnymi trudnościami. Czasem są to tak skomplikowane sprawy, że praca nad nimi w pojedynkę wydaje się bardzo trudna lub niemożliwa. Nasze przekonania mają gdzieś swoje źródło. Warto się zastanowić, skąd płynie siła danego przekonania, porozmawiać z kimś bliskim, z innymi mamami, partnerem, wrócić pamięcią do własnych doświadczeń. Kiedy jednak czujemy, że nie możemy lub nie chcemy rozmawiać z bliskimi, a sytuacja sprawia, że cierpimy – zawsze możemy porozmawiać z psychologiem lub psychoterapeutą. Podsumowując temat, warto zwrócić uwagę na to, że kłopot z wygospodarowaniem czasu może mieć wiele przyczyn. Mogą to być rozmaite przekonania, które mamy na temat siebie czy macierzyństwa, nasze doświadczenia oraz to, czy są wokół nas osoby, od których możemy otrzymać pomoc, i czy umiemy z tej pomocy skorzystać. Ważne są też: wiek naszego dziecka i jego temperament oraz – co wyraźnie podkreślałam powyżej – kondycja psychiczna mamy. Zachęcam do zastanawiania się nad sobą, rozmawiania z bliskimi, a przede wszystkim do troski o siebie i zwracania uwagi na sygnały, które wysyłają nam ciało i psychika, oraz uznawania ich za ważne. Dbajcie o siebie <3
Advanced
Blender parowy 2 w 1
SCF870/20
Soothie
Smoczek uspokajający
SCF099/22
Zobacz inne eksperckie artykuły: