Co roku w dniu 6 października obchodzimy Dzień Boskich Matek, kobiet, u których w ciąży i do roku po porodzie zostaje zdiagnozowana choroba nowotworowa. Pomimo zwiększającej się świadomości problemu nowotworów u kobiet w ciąży, ich liczba wciąż rośnie. Jest to spowodowane wzrostem zachorowań na nowotwory wraz z wiekiem oraz coraz późniejszym macierzyństwem. Spośród 1000 ciężarnych kobiet u 1 z nich rozpoznaje się chorobę nowotworową, u 1 na 3000-10000 z nich po porodzie rozpoznaje się raka piersi. Tymczasem wśród kobiet zgłaszających się do programu opieki Boskie Matki ponad połowa choruje na raka piersi, na drugim miejscu są tzw. nowotwory ginekologiczne, dopiero potem nowotwory raka jelita grubego, tarczycy i czerniaki.
- Wszystkie kobiety z tej grupy potwierdzają wciąż pokutujące mity na temat raka piersi
w ciąży i uśpioną czujność onkologiczną w środowisku lekarskim, jak i u nich samych. Niepokojące objawy takie jak: guzki, obrzęki, zaczerwienienia skóry piersi, były oceniane jako typowe symptomy ciąży, więc pacjentki usypiały swą czujność uspokajane przez autorytety - tłumaczy Marta Ozimek-Kędzior, inicjatorka Programu opieki dla kobiet w ciąży chorych na raka Boskie Matki, członek zarządu Fundacji Rak’n’Roll.
Jak pokazują przypadki Boskich Matek rak piersi często bywa zdiagnozowany
z opóźnieniem i jest zazwyczaj bardziej zaawansowany niż u kobiet nieciężarnych.
- To bardzo poważny problem. Z najnowszych danych wynika, że aż 75% przypadków raka piersi jest diagnozowanych po porodzie. To oznacza, że zostały przegapione w ciąży - mówi dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej, Centrum Onkologii-Instytut im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie.
- Diagnostyka u ciężarnych opóźniona jest przeważnie o 2-7 miesięcy od pojawienia się pierwszych symptomów. Opóźnienie rozpoznania o 6 miesięcy wpływa na zwiększenie liczby osób z przerzutami do regionalnych węzłów chłonnych o ponad 5%, co wiąże się ze zdecydowanie gorszym rokowaniem” – dodaje.